środa, 5 sierpnia 2009

Utwór dramatyczny, podobno można po tym zostać papieżem...


NUDA

Miejsce akcji: miejscowość letniskowa nad wąskim i cholernie długim jeziorem


Występują:
Narrator
Hac
Nuda
Nieobecna Świtezianka
Czas, ale tylko od czasu do czasu...

Scena pierwsza
(Na Scenę Pierwszą wychodzi Hac, ubrany jak to Hac, wymięty T-shirt z plamami po paprykarzu szczecińskim, spodenki w glony [wlazł w nich do wody rano, wiało od glonów do brzegu, prać mu się oczywiście nie chciało], glanów nie ma, ma klapki poplamione bejcą do drewna i bezmyślny wyraz twarzy, jak to Hac ponownie i obligatoryjnie. Ciekawe, ryj Haca determinuje obligatoRYJNOŚĆ...)
Narrator: Jest piękne, ciepłe popołudnie. Lub, ustalmy to, niemal wieczór. No, prawie. Wieczór będzie za godzinę, więc prawie wieczór za jakieś pół. Chyba. Mam problemy z ustalaniem czasu.
Czas: Odpierdol się facet ode mnie...
Narrator: (odpierdala się)
Hac: Nudzę się...
Narrator: Podobno inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą! (ma wredny i tryumfujący uśmieszek)
Hac: Widocznie wieści o mojej inteligencji są mocno przesadzone...
Czas: osiemnasta - czterdzieści trzy, piiiiiiip, osiemnasta - czterdzieści cztery, osiemnasta - czterdzieści cztery...
Hac: Czym by tu zabić czas... (szuka młotka, palnika acetylenowego, metylanu, konserwy turystycznej lub konkretnego kamienia, ale znajduje jedynie cztery kapsle po piwie lech i zużytą prezerwatywę, więc rezygnuje.)
Narrator: (też chciałby zabić czas, ale jak to przeważnie bywa, Czas zabija jego.)
Hac: Sit tibi terra levis, narratore...
Nuda: (zrozpaczona) O,kurwa, znów coś się dzieje...
Nieobecna Świtezianka: (wystawia tabliczki „Zaraz wracam”, "Pszyjencie towaru" oraz "Renament" i przestawia GG z "Niewidoczny" na "Niedostępny".)
Hac: Nudzę się...
Czas: Może z czasem to opiszesz, i jakieś zajęcie będziesz miał?
Hac: OK, leć po piwo, siadamy i piszemy...
Czas: (leci po piwo, pisze ten tekst z Hacem, a następnie zabija Scenę Drugą.)
Scena Druga: (nieujęta w obsadzie) Aaaargh! (pada na pysk [nie mylić z ryjem Haca] i kona w męczarniach)

(didaskalia też się znudziły, wypiły piwo z Browaru Jabłonowo, a potem dostały rozwolnienia)

KONIEC

3 komentarze:

  1. Jezioro ewidentnie polodowcowe. Klawo!
    Utwór piękny.
    Jak Ci się nudzi, daj namiary, wpadniemy z Linką.
    Linka jeszcze nie wie, ale też się ucieszy.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. jednak pocitałam, ubrechtałam sie na noc gupia zamiast spać.. powinnam sie domyśleć, że spać spokojnie nie dasz! nie żałuję!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, już przestałem się nudzić... Siedzę w domu przed kompem i nie mam na piwo. Świat jest podły jak konsultant LukasBanku... :(

    OdpowiedzUsuń