czwartek, 29 marca 2012

Prośba

Czekałem całą jesień,
a potem była zima.
Tak można, jeśli wie się,
gdy nie, to jak wytrzymać?
Nie dałaś nawet znaku,
o słowach ani wspomnę.
Do lata będę wrakiem,
więc powiedz już to do mnie...

Ref.:
Zaświeć mi słońce na ustach,
stokrotki zasadź w głowie.
Przestanę być taki pusty,
gdy mi to jedno powiesz...

Już wiosna w kotach, w ptakach.
Do lata uschnę chyba.
To rzecz niebylejaka,
więc jak bez niej wytrzymać?
Daj znak, że chcesz być ze mną.
To przecież takie proste.
Tę jedną daj przyjemność.
Może mnie kopnij w kostkę?...

środa, 28 marca 2012

Always Look On The Bright Side Of Life


To co jest w życiu złe,
w szaleństwo wpycha Cię,
i sprawia, że jedynie możesz kląć.
Nic nie wychodzi Ci?
Nie narzekaj, tylko gwiżdż.
Bo to chyba jest już lepsze, bądź co bądź...

Życie lepszą stronę wszak też ma.
(pogwizdujemy)
A więc tylko w tamtą stronę patrz.
(pogwizdujemy)

Kiedy życie kiepskie jest,
Taniec masz, i śpiew, i skecz.
Chyba całkiem zapomniałeś, że to masz.
Kiedy w szambo wpadniesz, to
nie bądź smętny frajer, bo
do gwizdania jest stworzona Twoja twarz!

Życie lepszą stronę wszak też ma.
(pogwizdujemy)
A więc tylko w tamtą stronę patrz.
(pogwizdujemy)

Życie absurdalne jest -
śmiercią się wypełnia quest.
Ale zawsze stawaj przed nią twarzą w twarz!
Nie oglądaj się na grzech.
Jeden nam pozostał śmiech.
Przecież tylko tę jedyna szansę masz!

Lepszą stronę też miewa i śmierć.
(pogwizdujemy)
Choć tylko nim ostatni weźmiesz dech...
(pogwizdujemy)

Życie nie najlepszym z dań,
ale gdy tak patrzysz nań,
śmierć czy życie - to ten sam ograny wic.
Z przedstawienia w którym gram,
niech się śmieją, co mi tam.
Też zaśmieję się, gdy im zostanie NIC.

Życie lepszą stronę wszak też ma.
(pogwizdujemy)
A Ty tylko w dobrą stronę patrz.
( Chłopaki, głowa do góry ! )
Życie lepszą stronę wszak też ma.
(pogwizdujemy)
Życie lepszą stronę wszak też ma.
(Zawsze mogło być gorzej,
mogłeś się urodzić szprotką... w oleju...)
Życie lepszą stronę wszak też ma.
( A tak? Cóż tu do stracenia? Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz,
po obu stronach równania zero)
Życie lepszą stronę wszak też ma...
(Tłumacz gwiżdże, i tak mu za to nie płacą...)

czwartek, 22 marca 2012

Wiosna i już.

Wyrosło mi COŚ w ogródku.
W zasadzie tycie coś...
Zapewne rosnąć będzie do skutku.
Chociażby zimie na złość.
Nawet listków to nie ma,
ot, taki pąk i badylek.
To chyba zwykła ściema,
myślałem sobie przez chwilę.

Taki tu klimat, że nie wytrzyma
na pewno z zimą nikt.
Ale też wiosny wcale nie ma.
Pewnie na lepszy poszła wikt...

A potem niebo zagrzmiało
stadami gęsi i czapli.
Już chyba wiem, co się stało.
To zimy bilans ostatni.
Pewnie wyrosła tu zaspa,
a że brak śniegu, wyrosła z flory.
Idea wzrostu nie wygasa,
ten świat już jest zupełnie chory...

A przecież klimat, że nie wytrzyma
na pewno z zimą nikt.
Ale też wiosny wcale nie ma.
Pewnie na lepszy poszła wikt...

Płatki wiotkie ma ten kwiatek,
łodyżkę rachityczną
i jeszcze na dodatek
zieloność mało śliczną.
I nie wiadomo wcale,
dlaczego mi wyrosła
roślinka niczym palec...
Hmmm... chyba wiem. To wiosna...

Bo przecież klimat, że nie wytrzyma
na pewno z zimą nikt.
A wiosna jest, i już się wspina
by nam polepszyć byt.

czwartek, 15 marca 2012

Żona marynarza

Żonie marynarza czasem się zamarza,
że mieć może całkiem inny byt.
Bo ma męża łgarza, i nie pantoflarza,
a to dyskomfortem bywa zbyt.
Żona marynarza, bywa, że plan wdraża,
by pod szczurem z lądu lec.
Więc okazje stwarza, choć na cnotę zważa.
Cnota to jest jednak ważna rzecz.

Żonie marynarza nic się nie przydarza,
ani dobre, ani nawet złe.
Samotność przeraża, no, był jeden strażak,
lecz listonosz to już wcale nie.
Żona marynarza ma doświadczeń bagaż,
jakoś sobie radzi faktom wbrew.
Gdyby nie ta gaża męża marynarza,
pewnie by zalała ją już krew...


Utwór odczytany w www.radio-aspekt.de w dniu 15 marca 2012 r. w programie Magdy Turowskiej-Kowalczyk przez Grzegorza Halamę.

środa, 14 marca 2012

Wiosenna II

Wiosna na nas z nagła spada,
tak niewiele do nas gada.
Bo na razie
tylko bazie. I ptaki.
Gęsi wracają do nas stadami.
Może tak nie będzie z nami...
Lecz na razie
jeszcze razem. Głuptaki...

Z powodu zieleni braku
tym więcej w kraju głuptaków.
Przeczekać trzeba wiosnę.
A potem z powrotem
w uczucia porosnąć.
...radośnie!

czwartek, 8 marca 2012

Pean dla bezrobocia

Straciłem pracę, cóż ze mnie za facet,
że nowej mi szukać się nie chce.
Żarcie i picie to nie całe życie.
Do życia wystarczy powietrze.
Nie mam już stresów, od rana po wieczór
mam czas na swobodne myślenie.
Przez trzy miesiące zasiłek na koncie,
więc może się wreszcie polenię.

(refren muzyczny, beztekstowy)

Przeżyłem lata myśląc, że praca
lepszym mnie zrobi człowiekiem.
Teraz na słońcu wygrzewam się w końcu.
Być może mądrzeje się z wiekiem.
Czasami klimat nie daje wytrzymać,
palenie fajek nie grzeje.
Polar założę, nie będzie najgorzej.
I może też coś w siebie wleję...

(refren muzyczny, beztekstowy)

Bez telewizora, nie słucham więc porad
jak żyć, ani innych obwieszczeń.
W piecu wygasa, lecz to też jest praca...
Więc dziś nie dorzucę już więcej.
Do bab brak pociągu, bo ci z wodociągów
odcięli mi dostęp do cieczy.
Poczekam lepiej, aż będzie cieplej,
i pójdę się umyć do rzeki.

(refren muzyczny, beztekstowy)

Reasumując – jakoś się bujam.
Na cukier wystarcza i drożdże.
Tytoń zasadzę, a jeść będę rzadziej,
i może co piątek poposzczę.
Praca to kierat, i za cholerę
nie mogę jej dobrze ocenić...
Siądę na słonku, by nie tracić wątku,
i zacznę cudownie się lenić...

(finał muzyczny, j.w.)

czwartek, 1 marca 2012

Pierwszowiosennie

Za oknem mam impresję,
co się na rżysku pasie.
A w tle jej inny pejzaż,
wiodący w swojej klasie.
Opisałbym to wszystko,
gdy nieco bym się starał.
Lecz wiosna słońcem błyska,
i w gwizdek poszła para.

A nuta wiosenna
maluje ten pejzaż
baziami.
Kolory już śni słoneczne
z piosenkami.

Już wiatr po niebie goni
ponętne i powiewne
miłostki spod jabłoni,
drobiny wiosny rzewne.
Opisałbym je wszystkie,
lecz tego nie potrafię.
Bo wiosna dała w pysk mi,
w corocznym ślepym trafie...

I nieba akwarela
tak nastrój mi odmienia
codziennie.
I rodzą się marzenia
Niezmiennie.