Za oknem mam impresję,
co się na rżysku pasie.
A w tle jej inny pejzaż,
wiodący w swojej klasie.
Opisałbym to wszystko,
gdy nieco bym się starał.
Lecz wiosna słońcem błyska,
i w gwizdek poszła para.
A nuta wiosenna
maluje ten pejzaż
baziami.
Kolory już śni słoneczne
z piosenkami.
Już wiatr po niebie goni
ponętne i powiewne
miłostki spod jabłoni,
drobiny wiosny rzewne.
Opisałbym je wszystkie,
lecz tego nie potrafię.
Bo wiosna dała w pysk mi,
w corocznym ślepym trafie...
I nieba akwarela
tak nastrój mi odmienia
codziennie.
I rodzą się marzenia
Niezmiennie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz