piątek, 20 lipca 2012

Co tam...

Kiedy umrę, będzie mi głupio
Będzie sinozielono i trupio.
Czy przetrwa dusza, czy też w pył?
Co tam. I tak nie będę żył.
Może spadnie deszcz, lub zaświeci wszędzie.
Co tam...
Mnie już nie będzie.

Ref: Bo cóż to za życie w niebycie,
zachwycać nie może obficie.
Na jeden raz to za mało,
bo więcej, bo więcej się chciało...

Zakopią mnie pewnie lub spalą,
albo jeszcze coś udoskonalą.
Trupem stanę się totalnym,
martwo tak niepowtarzalnym...
Czy umrę może zimą, czy też w lecie...
Co tam...
Nie powtórzę się przecież.

Ref: Bo cóż to za życie w niebycie...

Będą inni na świecie wszędzie.
Tylko mnie już, cholera, nie będzie.
Choć, co tam, że nie będzie mnie,
choć tak bardzo, bardzo się chce.
Wszak nie żyło mi się dotąd doskonale...
Co tam!
Na złość nie umrę wcale!!!

Ref: Bo cóż to za życie w niebycie...

czwartek, 12 lipca 2012

Słowa

Gdy ktoś wymyślał słowa,
wymyślił nam ich dość.
Wymyślił „miłość”, „zdradę”,
„nienawiść” oraz „złość”.

„Codzienność” i „kochanie”,
„euforię”, „smutek”, „ból”.
Wymyślił „pieprz” i „taniec”,
a także „miód” i „sól”

Wymyślił „łzy” i „uśmiech”,
„wiatr”, „chmury” oraz „deszcz”,
„radosne” i „ponure”,
„słoneczne”. „Piękne” też.

Wymyślił „spokój”, „burzę”,
„grom z nieba” , „z rurki krem”.
Ale nie wiedział tego,
co ja o Tobie wiem.

Chociaż wymyślał stale
słowa, co wpadną w duszę,
to nie znał Ciebie wcale.
Więc sam Cię nazwać muszę...