Ta miłość trwała tak krótko,
jak krótko kwitną magnolie.
Raz tylko płynęła łódką
w słowika nocnych symfoniach.
Niedługi wstęp - na jedną noc,
i rozwinięcia nie było...
Ot, ledwo się zaczęła i
zaraz skończyła się miłość.
Zielona miłość.
Zaczęła się i skończyła.
Może czasu jej zabrakło na dorosłość.
Mało jej było...
Cóż, krótka miłość.
Zwyczajna miłość,
po prostu.
Małe miłości są małe,
współczuć im można jak jętkom.
Bo szybko buchają żarem,
a stygną tak samo prędko.
Brak im jest czasu na pranie,
zmywanie naczyń, rozmowy
Do bani takie kochanie,
które od jutra masz z głowy.
Zielona miłość.
Zaczęła się i skończyła.
Może czasu jej zabrakło na dorosłość.
Mało jej było...
Cóż, krótka miłość.
Zwyczajna miłość,
po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz