piątek, 15 lipca 2011

Dojrzałość

Znów obudziłem się za późno,
Tylko papieros i gazeta.
Straciłem życie, no cóż, trudno.
Szukać nowego? E, tam...
Wypiję tę pędzoną w krzakach
i chleb ze smalcem na ruszt wrzucę.
Na trawie siądę, by zapłakać,
nad stawem się pozbędę złudzeń.

Siedzę na moście, nogami kiwam.
Po co szybkimi żyć dramatami...
Na szczęście życie raz tylko bywa.
I daje czas... Czasami...

Seta, zagrycha, seta znów.
Co było chwastem już zarosło.
Czas wokół czołga się jak żółw.
I z tym się czuję bosko.
Ja nie chce wiedzieć: ile lat
świat jeszcze zechce mnie ponosić.
Chcę następnego czekać dnia,
i o nic więcej prosić...

Siedzę na moście, kiwam nogami.
Prawda codziennie żywa:
Po co szybkimi żyć dramatami,
Gdy wolne życie piękne bywa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz