
Sypie śnieg, biały śnieg
W poprzek drogi jego ścieg
A Ty wzdłuż tej drogi brniesz
Poprzez mokry z śniegiem deszcz
Tak do mnie
Sypie śnieg, w biały świat
W białe pole, w biały sad
W białe drogi i ścieżyny
W zapomniane pajęczyny
Niezłomnie
Więc choć mnie on zasypie
Zima dla mnie jak lipiec
Bo choć sypie na mnie on
Jestem rad jak stado wron...
Ogromnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz