
Kiedy tak siedzisz, z dłonią wbitą w skroń
Przez nieobecne popołudnie
Chciałabym bardzo wierzyć w to,
W co wierzyć jest mi najtrudniej.
W małą alejkę pośród starych drzew
I w posiwiałe skronie nasze
Chciałabym bardzo wierzyć w to,
Lecz chyba się nie odważę
Więc Ty mi daj, kochany,
kawałek swego życia
I nie odrzucaj, i nie rozliczaj
A jeśli kiedyś przyjdzie
Popełnić kilka błędów
Nie wypominaj, i nie komentuj
Zabiorę ze sobą kilka mądrych zdań
Jakich już nigdy mi nie powiesz
Bo może chciałbyś, tylko ta
Następna Ci nie pozwoli
Spotkamy może jeszcze kiedyś się
Ty starszy, ja bardziej samotna
I zechcesz wówczas dotknąć mnie,
Lecz wówczas mnie to już nie dotknie.
Więc teraz daj, kochany,
Kawałek swego wnętrza
I nie dobijaj, i nie zadręczaj
A jeśli kiedyś przyjdzie
Przyznawać się do błędów
To znów mnie przytul i nie komentuj...
chciałam skomentować, ale... może tylko się uśmiechnę :)
OdpowiedzUsuńMakuszyński napisał, że uśmiech to połowa pocałunku. Możesz się uśmiechnąć drugi raz? :)
OdpowiedzUsuń