niedziela, 25 października 2009

Hacuś podbija Moskwę!


Wsiegda gotow! Dziś, zaledwie w 397 lat po wypędzeniu polskiej załogi Kremla, Hacuś, wraz ze swym przyjacielem kardynałem (to dość istotne, gdyż nastąpił akt kolejnej kontrreformacji), podbił Moskwę. Niby nic wielkiego, ale duma powinna napełnić Wasze serca, gdyż skromny, polski królik poważył się na to, czego nie dokonał Heinz Guderian. Dziś Moskwa, jutro ganze Welt. Polen mit Hacuś erwache! U siebie nie potrafimy się rządzić, może z resztą świata pójdzie nam lepiej!
P.S. : Ci co mają chęć wciąż podbijać świat z Hacusiem, przypominam - Hacuś zdobył Moskwę według kalendarza juliańskiego, Wy możecie to zrobić po gregoriańsku, 7-mego listopada. :) Świat należy do nas, szowiniści wsiech stran sajediniajties! :)
P.S.II: Nie wiem jak Hacuś, ale ja mam z tym pewien problem - lubię Rosjan, nie cierpię Rosji...

środa, 7 października 2009

Hau-hau, czyli sprechen - sprechen for animals

Obecnie opiekuję się psicą sąsiadów. Jest jak wiele suk - myśli tylko o prokreacji, nie kuma najprostszych komend i przyjemnie jest ją przytulić... I ma dziwną pasję, o drugiej w nocy wchodzi na komunikator wszystkich psów z okolicy. Kilka dni temu myślałem, że to czat ogólny, te wszystkie ujadania zlewały mi się w jedną melodię, nie odróżniałem ani tembru, ani melodii. Ale kilka dni bez sąsiada z jego kojącym "Kurwaaa, cicho, głupia suko!" wyostrzyły mi zmysły. Odróżniam już kierunki z których dobiega szczek, jego wysokość, a czasem nawet rasę. A po kilku spacerach wiem, dla których respondentów sunia jest zawsze "widoczna", a dla których na zawsze pozostanie "niedostępna". I chyba się jej nie dziwię, ten kurdupel zza sadu jest paskudny, ale cholernie inteligentny, i ma w sobie wiele czaru! :)

czwartek, 1 października 2009

Świętej pamięci. Kruchej pamięci...

Ubyła kolejna parafia naszej polskiej SLowej diecezji... Wiadomo, panta rei, ale jednak jakoś żal.
W Centrum Polska pojawiłem się chyba w moim pierwszym dniu w SL. A może był to dzień drugi? Policzmy- zarejestrowałem się, wylądowałem na wyspie tutorialowej, znudziłem się nią, wpisałem "Polska" w search - był Przekrój! Ale że nie prowadzili żadnej działalności, więc znów search. I tam radiowa "Trójka". Skoczyłem. Grało! Szklane akwarium z logo. I nic więcej. :D Lecz w dali zamajaczyła mi biało-czerwona. I to było to. Centrum Polska, sim Munck. Położenie dobre, choć ciasnota okrutna! Zmieścił się jeden budynek i mikrokuweta. Cóż, okolica ładna, po mostku można było się przejść do czynnego wówczas jeszcze kasyna i ludzie gadali tam w zrozumiałym narzeczu! Do siebie znaczy się gadali, gdyż jako osoba nieśmiała nie zdobywałem się na więcej niż "dzień dobry" (tu chciałbym serdecznie przeprosić, ten pierwszy Czesio w gesturkach był ode mnie!:P), ale przynajmniej wiedziałem o czym. To było to, kotwica do której można było wracać.
Potem wiele się zmieniło. Na lepsze, na gorsze. Jedne imiona pozostały mi w pamięci, inne umknęły. Sądzę, że większość polskich rezydentów SL przewinęło się przez CP. Pamiętam niektórych, niektórych wolałbym zapomnieć.
Samuel Becloud, Blanca, Serbitar, Lwiczka, Basia Boa, SQL, Iska, Monja, Beataa, Mikalunh, Selia, Druidamus, Lordzio, Morri, Irene, Mad, Przyszla i Vinsent... Dziesiątki innych, bywalców i przechodniów. Było, minęło, pozostawiło coś w pamięci.

P.S. Dopiero co pochowaliśmy w Piwnicy pod Aniołami Leona (piękny pogrzeb, też taki chcę!), a już wczorajszego wieczoru niemal zdobył tam tytuł "Chłopaka Idealnego". Takie są kobiety, "Good man is dead man"...