poniedziałek, 6 lipca 2009

Niech...

Nie trzeba mieć jej, by ją znać.
Nie trzeba myśleć, by coś było.
Nie próbuj niedojrzałej rwać!
Tylko wyobraź sobie miłość...

Niech będzie taka przymrużona,
Jak twoje oczy w swej przekorze.
Ni to dzierlatka, ni matrona.
Nieodgadniona. Święta może...

Niech ma kosmyki potargane
Nawet gdy wicher ich nie goni,
Policzki słońcem nakrapiane,
I delikatny puch na skroni...

Niech miękko pieszczą mnie jej słowa
I palce, które myśli mącą
Niech na ramieniu ciąży głowa
Gdy ucałuję wargę drżącą...

Niech ją ogarnia lekka trema,
Gdy kroki drobi niczym gejsza.
I niech kompletnie sensu nie ma,
Bo taka będzie najpiękniejsza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz