Nie trzeba mieć jej, by ją znać.
Nie trzeba myśleć, by coś było.
Nie próbuj niedojrzałej rwać!
Tylko wyobraź sobie miłość...
Niech będzie taka przymrużona,
Jak twoje oczy w swej przekorze.
Ni to dzierlatka, ni matrona.
Nieodgadniona. Święta może...
Niech ma kosmyki potargane
Nawet gdy wicher ich nie goni,
Policzki słońcem nakrapiane,
I delikatny puch na skroni...
Niech miękko pieszczą mnie jej słowa
I palce, które myśli mącą
Niech na ramieniu ciąży głowa
Gdy ucałuję wargę drżącą...
Niech ją ogarnia lekka trema,
Gdy kroki drobi niczym gejsza.
I niech kompletnie sensu nie ma,
Bo taka będzie najpiękniejsza...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz